Tomasz Stawiszyński, popularny filozof i publicysta, w swojej najnowszej książce próbuje chociaż na chwilę spowolnić pędzący, coraz bardziej na oślep, świat.
Zapoznając się z zapowiedzią książki Reguły na czas chaosu na stronie wydawnictwa Znak można przeczytać:
Jak odnaleźć równowagę w czasach, gdy stabilność stała się towarem deficytowym? Gdzie szukać sensu, gdy zewsząd zalewają nas złe wiadomości? Jak myśleć racjonalnie w rozemocjonowanym świecie? Komu i czemu ufać, gdy w najlepsze trwa ogólnoświatowa wojna informacyjna, nadciąga kryzys ekonomiczny, a nasza planeta płonie?
Świat pędzi coraz szybciej, głównie dzięki rewolucji technologicznej i mediom społecznościowym. Już dziś ludzie w ciągu dekady przeżywają więcej zmian niż wcześniejsze pokolenia w ciągu całego życia. Ta rewolucja, która po części stała się naszym złym duchem, popycha nas do działania pod wpływem emocji i szybkiego, nieprzemyślanego podejmowania decyzji. Oczywiście rewolucja technologiczna niesie z sobą również ogromny potencjał rozwojowy i sama wytworzyła miejsca, w których można znaleźć bodźce do jej lepszego zrozumienia i wykorzystania. Przykładem może tu być serwis YouTube, który dostarcza nie tylko rozrywkę, ale również treści niedostępne do tej pory w mediach tradycyjnych. To właśnie tu, w sieci, można znaleźć wielogodzinne dyskusje i kulturalne konfrontacje osób, które wyrażają przeciwne poglądy. Polaryzacja mediów trakcyjnych i ich ograniczenia antenowe spowodowały, że dziś tego typu treści i wymiany myśli praktycznie w nich nie ma, a jeśli się pojawiają, to w niezwykle skrótowej, tabloidowej formie.
Czytając Reguły na czas chaosu odniosłem wrażenie, że Tomasz Stawiszyński próbuje pomóc nam wcisnąć hamulec w pędzącym świecie zmian, w którym nie ma czasu na myślenie i zastanawianie się. Są za to buzujące emocje, wzmożenie i obrzucanie obelgami. Wymiana poglądów zmieniła się dziś w rywalizację o to, kto wygra, a nie o to, kto ma rację. Ważne jest kto kogo „zaorze” i to nam wystarcza. Żyjemy też w świecie powtarzania zasłyszanych opinii. Rzeczywistość stał się bowiem tak skomplikowana, iż nie możemy już dziś być ludźmi renesansu. Gorzej, jeśli to, co słyszymy i powtarzamy, nie jest prawdą. Jak jednak sobie z tym wszystkim radzić? Autor zachęca do zatrzymania się, pomyślenia, stanięcia nieco z boku i zastosowania w życiu nieco zdrowego rozsądku, o którym czasami dziś już zapominamy. Otwartym pozostaje jednak pytanie o to, czy to my dysponujemy narzędziami do takiego whamowania? Niezależnie od tego, jak odpowiemy na to pytanie, Reguły na czas chaosu są pozycją, do której warto zajrzeć, szczególnie, że autor po każdym rozdziale pozostawił dla czytelników wiele otwartych drzwi do innych książkowych pozycji związanych z danym tematem.