W przekazach medialnych na temat podboju przestrzeni kosmicznej przez Elona Muska, Richarda Bransona i Jeffa Bezosa, trójki miliarderów konkurujących o nową przestrzeń dla biznesu, dominują informacje na temat kosmicznej turystyki podszytej snobistyczną chęcią zaspokajania ludzkiej próżności. To spojrzenie wydaje się być jednak niezwykle powierzchowne i płytkie. Żeby móc zrozumieć pełnię przedsięwzięć, które stoją za działaniami miliarderów, warto zapoznać się z książką „Wojna w kosmosie. Przewrót w geopolityce” Jacka Bartosiaka i George’a Friedmana.
Rywalizacja towarzyszy ludzkości od zarania dziejów i żadne przemiany społecznopolityczne tego nie zmienią. Nie zmienią tego też nowe odkrycia naukowe związane z kosmosem, bo tam, gdzie człowiek, tam też rywalizacja. I chociaż pozornie może wydawać się, że warto twardo stąpać po ziemi i skupiać się na tym, z czym borykamy się naszym globie, autorzy książki „Wojna w kosmosie” udowadniają nam, że kosmos jest najzwyczajniej kolejną po oceanie i przestrzeni powietrznej domeną działalności ludzkiej. Już przecież dziś intensywnie korzystamy z udogodnień jakie dostarczają nam technologie kosmiczne. Cała infosfera, GPS czy satelity pogodowe są jedynie wierzchołkiem tego, czym raczy na dziś przestrzeń ponad naszymi głowami.
Bartosiak i Friedman rozwijają przed czytelnikami wielką mapę przestrzeni kosmicznej i łączą ją z Ziemią, dając przedsmak tego, co czeka ludzkość w przyszłości. Pokazują również co dziś dzieje się w przestworzach i o co toczy się tam gra pomiędzy państwami. Nawiązują do historii i rywalizacji mocarstw o dominację nad światem. Ukazują wyścig zbrojeń w zakresie technologii rakietowych i satelitarnych, ale też wyjaśniają zawiłości techniczne, pokazują przeszkody i zagrożenia, jakie stoją przed ludźmi w procesie podboju kosmosu. Przestrzeń ponad atmosferą ziemską jest bowiem ogromna i zabójcza dla człowieka, trudna do nawigacji, pełna promieniowania, wiatru słonecznego i innych niebezpieczeństw, ale też możliwości – ogromnego potencjału budującego zupełnie nową gospodarkę.
Na koniec autorzy proponują również nieco zabawy w futurologię i opisują scenariusz wojny, która rozgrywa się w roku 2076. Czy zostanie on zrealizowany? Przekonamy się zapewne szybciej niż nam się wydaje. I chociaż część rzeczy opisanych w książce zdaje się być dość odległa, warto przyswoić sobie tę wiedzę. Dziś bowiem naukowcy i politycy z dużą dozą swobody prognozują to, co może wydarzyć się na świecie za 10, 30 czy nawet 50 lat. I chociaż takie podejście do tematu wydaje się być dość aroganckie, szczególnie jeśli prowadzić do wprowadzania nieprzemyślanych zmian motywowanych dobrem ludzkości, warto, aby uwzględniać w nim również aspekt rozwoju świata w przestrzeni kosmicznej. Bagatelizowanie i niedostrzeganie złożoności i możliwości wpływu na Ziemię tego nowe uniwersum, może okazać się dużym błędem.
Warto też pamiętać o tym, że kosmos jest bliżej niż nam się wydaje. Linia Kármána, czyli umowna granica pomiędzy przestrzenią kosmiczną i atmosferą ziemską znajduje się jedynie sto kilometrów od nas. I co ważne, każde państwo na świecie graniczy z kosmosem, o czym mocno starają się nam przypomnieć autorzy książki.
Jacek Bartosiaka i George Friedman, “Wojna w kosmosie. Przewrót w geopolityce”, Zona Zero 2021 r.