Obserwując politykę i to, jak wpływa na społeczeństwo można powiedzieć, że kropla emocji potrafi zniwelować działanie kropli zdrowego rozsądku.
Wystarczy więc zakroplić umysły wyborców odpowiednią dawką emocji, aby móc kontrolować to, jak myślą i kogo uważają za wroga. Zasada ta działa niezależnie od strony politycznej barykady i niezależnie od osoby, która ma tej zasadzie podlegać. Oczywiście jednemu wystarczą dwie, może trzy kropelki, innemu trzeba przez długi czas przesączyć całe wiadro. Ważne jest jednak to, aby sączyć bez przerwy. W umysł pozbawiony politycznych zakraplaczy szybko zaczyna wracać zdrowy rozsądek. Tak się dzieje, gdy ktoś przestaje np. śledzić to, co wyprawia się w polityce, gdy zaczyna się odcinać od przekazu tworzonego przez walczące o władzę klany kropelkowych manipulatorów.
Z drugiej strony media, które powinny nam pomagać zrozumieć świat, już dawno same stały się dla nas dawcami kropelek emocji. Według raportu „Trust in the Media” przygotowanego przez Ipsos 65 procent Polaków nie ufa gazetom, a 53 procent dostrzega tzw. fake newsy i manipulacje w radiu i telewizji. To akurat bardzo dobrze o nas świadczy, gorzej jednak świadczy o ludziach, którzy powinni dostarczać nam rzetelne informacje. Czy potrafimy jednak dostrzec manipulacje w mediach, którym ufamy, czy tylko w tych, do których nie pałamy sympatią?
Dodatkowo istnieje przecież świat mediów społecznościowych, które zbierają o nas całą masę wiedzy obserwując to, w co klikamy, co czytamy, co lubimy, a co nas wkurza, podsuwając nam pod nos treści, które mają nas jeszcze bardziej odciąć od informacji, których czytać nie chcemy. Bzdury! Ja jestem inny! Wiem, co czytam, bo sam to wybieram. Sam myślę i nie jestem podatny na tego typu manipulacje – powtarzamy sobie, ciesząc się dalej dobrym samopoczuciem.
Nikt nie lubi nie mieć racji. Nikt nie lubi przyznawać się do błędów lub do tego, że dał się zmanipulować. Każdy lubi uważać, że jest inny, nie płynie z prądem. Czy jednak na pewno tak jest? Czy dysponujemy odpowiednią wiedzą, aby zweryfikować każdą wypowiedź polityka? Czy zawsze słuchamy różnych stron sporu, aby móc wyciągnąć własne wnioski? Czy dysponujemy czasem i chęcią na weryfikacje informacji? Czy jesteśmy na tyle otwarci, aby przyznać w jakiejś sprawie rację osobie, z którą w większości się nie zgadzamy? A może jednak siedzimy ciągle w tej samej bańce informacyjnej, w której czujemy się dobrze i spokojnie. Może wcale nie szukamy innych opinii, zdań odrębnych i sami, dla własnej wygody i dobrego samopoczucia dozujemy sobie kropelki tylko jednej strony? Może nasze opinie na różne tematy są w rzeczywistości opiniami zasłyszanymi w mediach?
John Cleese, jeden z twórców Latającego Cyrku Monty Pythona, powiedział kiedyś, że aby zrozumieć to, iż jest się głupcem, należy być choć odrobinę mądrym. Bez tego nie będzie się miało świadomości głupot, które się robi lub mówi. Warto się nad tym zastanowić zanim następnym razem z pełną stanowczością będziemy sobie wmawiać, że na nas krople politycznych emocji nie działają, że nie dajemy się manipulować, a nasz umysł i zdrowy rozsądek zawsze bierze górę nad kłamstwem i podszeptami ludzi, którzy chcą przecież tylko naszego dobra. Ludźmi, którzy chcą nam pomóc, zapewnić nam bezpieczeństwo, wesprzeć w trudnych chwilach i dać nam wszystko, co najlepsze. Dać nam coś, co przecież muszą nam najpierw odebrać, bo sami, bez dostępu do naszych kieszeni, niczego nie mają.